
Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że spowiedź generalna różni się od regularnej spowiedzi. To dogłębny rachunek sumienia, który obejmuje dłuższy okres życia. To czas potrzebny do tego, aby zastanowić się nad swoimi grzechami, upadkami i zniewoleniami. To czas odpowiedzenia sobie na pytanie: Czy chcę nadal babrać się w syfie?
Zorientowałem się, że mój “czasokres” zbierania grzechów i ulegania zniewoleniu obejmuje 34 lata. Przez 408 miesięcy zebrałem tyle gruzu do plecaka, że nie dawałem już rady go dźwigać. Trzeba było odważnie ten plecak zrzucić. Ale jak to zrobić? Gdzie to zrobić? Z kim to zrobić?
Od chwili, gdy wykrzyczałem do Boga, Jezusa i Maryi prośbę o ratunek, do udziału w rekolekcjach minęły 3 lata. Czas od maja 2019 do września 2022 roku to okres subtelnego prowadzenia przez Boga, odkrywania tego, czym jest wiara i przygotowywanie mnie do spowiedzi. Dziś, z perspektywy lat widzę Bożą dłoń, która trzymała mnie za rękę i poprowadziła prosto do… Gietrzwałdu.
Z Gietrzwałdem to jest zabawna sprawa, bo przez 25 lat mieszkałem 24 kilometry od tej miejscowości (w Ostródzie), ale do Gietrzwałdu nigdy nie dotarłem. Nie dojechałem tam również przez kolejnych 18 lat, gdy wyprowadziłem się z rodzinnego domu. W Gietrzwałdzie znalazłem się dopiero w 2022 roku za sprawą ks. Grzegorza Bliźniaka ze wspólnoty Misjonarzy Jezusa Miłosiernego.
O rekolekcjach przygotowujących do spowiedzi generalnej dowiedziałem się w czerwcu 2022 roku z internetu. A dokładnie z kanału Youtube wspólnoty. Wysłałem formularz zgłoszeniowy i czekałem do 19 września na rozpoczęcie rekolekcji. Rekolekcje to był czas obfitujący w modlitwę, medytację i skupienie się na swoim wnętrzu. To czas przygotowania do sporządzenia solidnego rachunku sumienia.

Sporządzenie szczegółowego rachunku sumienia było istotą mojej spowiedzi generalnej. Zebranie całego syfu zajęło mi to 2 dni. Kartki papieru zamieniłem na notatnik w telefonie, bo tu miałem nieograniczoną pojemność.
Przed spowiedzią bardzo pomagał czas wolny, który mieliśmy (razem z kilkunastoma uczestnikami rekolekcji) pomiędzy konferencjami. Pierwszy raz poświęcałem tyle czasu na modlitwę i medytację. Sprzyjał temu również problem z zasięgiem w telefonie, który miałem w Gietrzwałdzie. Przypadek? Nie sądzę. Ten szczegół pomógł w wyciszeniu i gadaniu do Boga i Maryi o pomoc w szczerym przygotowaniu się do spowiedzi i do całkowitego wyznania grzechów. Łaska Boża płynęła.
Wybór odpowiedniego spowiednika jest niezwykle ważny. Powinien to być kapłan, któremu ufamy i z którym czujemy się komfortowo. Prawda jest taka, że – będąc w Gietrzwałdzie – było mi obojętne, który spowiednik mnie wyspowiada. Czy będzie to ks. Grzegorz i ks. Mirosław. Ja po prostu chciałem się oczyścić.
Czasu na refleksję nad swoim postępowaniem miałem sporo. Przez 2 dni przed spowiedzią wyglądałem (i czułem się) jak bym był strasznie chory. Taki wygnieciony od środka, smutny, cichy. Ten stan zauważyli moim rekolekcyjni znajomi, którzy podpytywali, czy wszystko ze mną w porządku. W taki sposób przejawiał się u mnie głęboki i szczery akt skruchy.
Mówi się, że akt spowiedzi generalnej powinien być przeżyty w duchu pokory i szczerości. Idąc do pokoju, w którym odbywała się spowiedź, zabrałem ze sobą ręcznik. Wiedziałem, że wyrzucanie grzechów przed kapłanem zmiecie mnie z planszy. Przyjęcie rozgrzeszenia było momentem pełnym łaski. Wtedy spotkałem się również z Bożym miłosierdziem.
Spowiedź generalna była początkiem nowego etapu w moim życiu. 15 minut po spowiedzi pobiegłem do kościoła, aby uczestniczyć we mszy i przyjąć Eucharystię. W Gietrzwałdzie otrzymałem łaskę wiary i poczułem wielkie pragnienie bycia codziennie na mszy. Po powrocie do domu (23 września 2022) regularnie uczestniczyłem we mszy oraz przystępowałem do spowiedzi. Dla moich bliskich oraz znajomych wydawało się to dziwne, że chłop, który nie chodził do kościoła latami, nagle zaczął tam bywać codziennie.